Wspinaczka na Wielką Sowę

Wielka Sowa to najwyższy szczyt w Górach Sowich – 1025 m.n.p.m. Docierając na parking tuż obok „Karczmy Pod Sową” w Przełęczy Sokoła położonej na 754 m n.p.m, podejście wydawało się pozornie proste. Szczyt nie był widoczny z okolic, z których przybyliśmy więc wszystko wskazywało na dłuższy spacer niż jakąkolwiek wspinaczkę.
Ruszyliśmy na szlak w samo południe. Pogoda jak zwykle nas nie rozpieszczała bo wiało, że aż w uszach huczało. Było zimno i padał niżej deszczyk a wyżej śnieg. Co chwile pojawiało się słońce, a kiedy się chowało ciężkie, czarne chmury wisiały tak nisko nad głowami, że robiło się ciemno. Na trzy etapowy odcinek, od schroniska do schroniska, a potem na szczyt przeznaczyliśmy około 1 godziny. To czas samego wejścia, na szczycie przewidzieliśmy czas na bułeczkę i odpoczynek a potem na powrót planowaliśmy około 40 min.  Co to jest 279 metrów wysokości względnej? Niewiele. Jednak w górach, z dziećmi i przy niezbyt fajnych warunkach pogodowych, to dużo. Przy tej wspinaczce stwierdziłam, że nie mam mocy i koniecznie muszę zadbać o kondycję. W góry idę zawsze obładowana sprzętem: aparat, obiektywy, statyw, tablet, telefon czasem kamera. A to oznacza kilka dodatkowych kilogramów na plecach i w nogach.

Wielka Sowa

Wielka Sowa

Szyprówka „Chata Pod Sową” to restauracja nieopodal naszego parkingu, tuż obok tablicy informującej nas o szlakach prowadzących na Wielką Sowę. Nie zatrzymywaliśmy się nawet, gdyż czekała na nas „Wielka Sowa”. Na poniższych zdjęciach widać Przełęcz Sokoła.

Wielka Sowa

Ruszyliśmy ostro pod górkę i nagle dotarliśmy do Schroniska Górskiego „Orzeł”, które znajdowało się bliziutko Szyprówki. To utwierdziło nas w przekonaniu, iż na szczyt jest już niedaleko. Jeszcze jeden taki obiekt i jesteśmy. Niestety nasza wędrówka na dobre w zasadzie się zaczynała.

Wchodząc do lasu zaczął padać śnieg a im wyżej i dalej śniegu i lodu było coraz więcej. Na prostych odcinkach dzieciaki się ślizgały i podskakiwały a na stromych musiały mocno pracować nóżkami, czasem w miejscu.

Wielka Sowa

Będąc lekko zmęczonymi, ucieszył nas widok kolejnej chaty i chęci wypicia ciepłej herbaty czy zjedzenia zupki. Miejsce to okazało się niby schroniskiem, ale bardziej domem prywatnym i niestety było zamknięte, musieliśmy iść dalej. Byliśmy w połowie drogi na szczyt, z czego nie zdawaliśmy sobie sprawy.

Szliśmy do przodu a pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie. Raz słońce, raz chmury, jednak najbardziej niepokojący był wiatr i brak zasięgu. Telefony o dziwo przestały działać. Wicher szalał, co można obejrzeć i usłyszeć na krótkich filmikach poniżej.

Im wyżej tym mniej ze sobą rozmawialiśmy, a byliśmy niewielką 5 osobową ekipą z dwójką dzieci (8 i 12 lat). Krajobraz się wokół zmieniał a szczyt coraz bardziej nam się oddalał, na szczęście szlaki czerwony i zielony nadal nam towarzyszyły. W końcu ktoś krzyknął, że widać wieżę na szczycie w tym momencie reszta sił mnie opuściła. Jak dają rade alpiniści? Bo przecież moim marzeniem jest zdobycie Rysów, Mnicha czy Mont Blanc. Skorzystałam z okazji na odpoczynek, wyciągnęłam sprzęt do filmowania i uwieczniłam zadyszkę i zdobycie szczytu.

Na szczycie znajduje się 25 metrowa wieża widokowa, która niestety była nieczynna podczas naszej wędrówki, czyli pod koniec marca. Dużo przestrzeni, ławeczek i z pewnością miejsce zadbane czekające na turystów.

Wielka Sowa

Wielka Sowa

Wielka Sowa

Wielka Sowa

Wielka Sowa

Wielka Sowa

Wielka Sowa

Wielka Sowa, w j.niemieckim Hohe Eule, wliczana do Korony Gór Polski została zdobyta. Zajęło nam to 1 godzinę i 25 min, a zejście innym szlakiem ok.40min. Niestety nie pamiętam jakim dokładnie a być może drogą ale bliżej Rzeczki, omijając schroniska dotarliśmy prosto pod budynek „Karczmy Pod Sową”, tam ogrzaliśmy się oraz posililiśmy.

Wyśmienite jedzenie. Polecam!

Archiwa

Kalendarz

marzec 2023
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Bądź ze mną na bieżąco na Facebooku

Bądź ze mną na bieżąco na Facebooku!

Obserwuj mój profil na Facebooku!