Warning: Constant MEDIA_TRASH already defined in /usr/home/lwronski/domains/odkrycpiekno.pl/public_html/wp-config.php on line 93 Szczeliniec mnie zaskoczył | Odkryć piękno - Blog podróżniczy

Szczeliniec mnie zaskoczył

Dlaczego Szczeliniec mnie zaskoczył? Ano dlatego, że przez chwilę byłam w piekle a tego się nie spodziewałam. Życie ciągle mnie zaskakuje i pewnie nadal będzie. Wyobraźnia płata figle a to co przeczytane lub na obrazku w książce wygląda zupełnie inaczej niż w realu. Do wyjazdu na Ziemię Kłodzką jak zwykle się przygotowałam. Czytałam przewodniki, fora internetowe i słuchałam opowieści ludzi, którzy już tam byli. Ciekawość podobno to pierwszy stopień do piekła, ale co mi tam. Przez ciekawość ciągle gdzieś krążę i doświadczam nowych rzeczy. Maszerując w piękny dzień przez pachnący las nagle znalazłam się w mrocznej i chłodnej rozpadlinie skalnej, gdzie miejscami słońce nie docierało. Wilgoć, błoto i strome schody w dół. Brr! Byłam zaskoczona, zdziwiona i mocno się trzymałam łańcuchów, dlatego kompletnie nie myślałam o robieniu zdjęć. Aparat wyciągałam wtedy gdy czułam się bezpieczna, na dłuższych płaskich odcinkach. Najbardziej polecam tu przyjechać i przekonać się samemu.

Szczeliniec Wielki (919 m.n.p.m) jest jednym z 28 szczytów należących do Korony Gór Polski. Dlatego dla świadomych turystów to ważny punkt na mapie. Szczeliniec Wielki to wypiętrzona na na 150 metrów płyta skalna zbudowana z piaskowców ciosowych z różną odpornością na wietrzenie. A wietrzenie to rozluźnianie i rozkruszanie skał pod wpływem czynników atmosferycznych, takich jak słońca, wody, wiatru czy gazów.
Trasa na Szczeliniec Wielki wiedzie z Karłowa i już przy parkingu zaczyna się mały koszmarek. Rozstawione budy z jedzeniem, zabawkami, czy park dinozaurów na starcie wszystkich zatrzymują lub niekiedy doprowadzają do szału. Osobiście omijam tego typu miejsca, bo w zasadzie to co potrzebuje mam w plecaku. Jest to woda, kanapki, owoce i coś słodkiego. Dochodząc do wejścia trzymamy się lewej strony i ruszamy 682 schodami w górę Trasą Turystyczną im.Franciszka Pabla, aż do schroniska PTTK na Szczelińcu. Początkowo jest dość stromo i męcząco, ale od przełęczy między Szczelińcem Małym a Szczelińcem Wielkim robi się coraz przyjemniej. Trasa się wypłaszcza i wiedzie wśród ciekawych form skalnych, które zostały nazwane i oznakowane np. Dzik, Niedźwiedź, Ucho Igielne, Dzwoniący Kamień. Nie zdążyłam zrobić zdjęć wszystkim formacjom skalnym a było ich jeszcze więcej bo po pierwsze wędrowaliśmy w tłumie i połowa tłumu fociła. Dlatego nie chciałam czekać na dogodny moment, tym bardziej, że tłum nadciągał nieustannie. Po drugie skoro zostały opisane w przewodnikach zachęcam do czytania. Po trzecie lepiej podzielić się wrażeniami i spostrzeżeniami ze szlaku z tymi, którzy planują wejście.

Szczeliniec

Wejście na Szczeliniec Wielki polecam dorosłym! I tu wykrzyknik! Dorosłym, którzy prowadzą aktywny tryb życia. Do pokonania jest wiele schodów w górę i dół, niektóre bardzo strome i śliskie, oprócz musimy się przecisnąć przez wąskie szczeliny lub mocno schylić. Polecam też dzieciom w wieku szkolnym ale młodsi muszą być pod ścisłą kontrolą rodziców. Kusi wchodzenie na kamienie, platformy widokowe, wychylanie się poza poręcze. Nie polecam rodzicom z niemowlakami i przedszkolakami w wózkach, a i tacy byli. Mordęga, bo wózek trzeba nieść i dziecko też a od schodów kręci się w głowie. Na szczycie Szczelińca Wielkiego znajduje się schronisko i zawieszone nad przepaścią platformy widokowe, z których można podziwiać wspaniałe widoki na najbliżej położoną Pasterkę, Radków ale i oddalone Karkonosze po Góry Sowie i w Czechach Broumowskie Ściany.

Schronisko PTTK na Szczelińcu zostało zbudowane w stylu szwajcarskim w XIX wieku. Niegdyś władze Prus planowały wybudowanie tu fortu, dlatego miejsce to odwiedził król Fryderyk Wilhelm III, którego w 1813 r. wprowadził na szczyt Franz Pabel. Otrzymał on od króla patent „Mianowanego królewskiego przewodnika i kasjera Szczelińca Wielkiego”, najstarszy przewodnicki patent w Europie. Franz Pabel był przewodnikiem przez 71 lat. Ze słynnych postaci Szczeliniec Wielki odwiedzili jeszcze J.W.Goethe oraz amerykański prezydent John Quincy Adams, co upamiętniają tablice na skałach z 2002r.

Szczeliniec

Szczeliniec jest częścią Parku Narodowego Gór Stołowych. Funkcjonuje tu restauracja i miejsca noclegowe. Nie ma tu żadnej drogi dojazdowej, a jedyną możliwością dostarczania do schroniska towarów jest wyciąg towarowy. W ten sam sposób zjeżdżają śmieci, które są na szczycie segregowane. Brawo, bo tam gdzie turyści, tam jedzenie i hałda odpadów. Za schroniskiem znajdują się kasy biletowe i wejście na ten najbardziej ciekawy kawałek trasy. W sezonie staliśmy około 45 minut aby dotrzeć do kasy, utworzyła się ogromna kolejka. Przed wejściem turyści proszeni są o niewnoszenie żadnego jedzenia w rękach, lodów, gofrów i innych, po których pozostają papiery. Należy to najpierw zjeść, papiery zostawić w koszu i można dalej wędrować. Porządek musi być i widać, że jest. Opłata za wejście w 2017 roku wynosiła 5 złotych za osobę. Warto zapłacić i po prostu wejść, opłata nie jest wysoka a zostanie spożytkowana na cele ochrony parku i przygotowania tras. Niestety niektórzy ludzie wycofywali się, czasem z fochem i wracali tą samą drogą czyli pod prąd schodami w dół. Ominęli nieświadomie, to po co się idzie na Szczeliniec, czyli „Piekiełko”.

Maszerując w lesie dotarliśmy do kolejnych formacji skalnych Wielbłąda i Fotela Pradziadka, który jest najwyższym punktem Szczelińca i gdzie została usytuowana platforma widokowa.

Szczeliniec

Szczeliniec

Byliśmy zachwyceni, pięknymi skałami, ślicznymi dróżkami leśnymi i przebijającym się słoneczkiem. Temperatura powietrza dość wysoka, bo około 25 stopni. Nagle szok. Doszliśmy do zwężenia i schodów w dół. Zrobił się mały korek ale powolutku dostaliśmy się na niekończące się schody. Im niżej tym było chłodniej i wilgotniej. Jakoś dziwny niepokój nas ogarnął. Znaleźliśmy się w szczelinie wiodącej do piekła i odwrotu nie było. szczeliny, które spotkaliśmy na powierzchni, były niczym w porównaniu z tymi potężnymi i na prawdę wąskimi tu na dole. Strach ogarniał osoby tęższe, które myślały co dalej? Przejdę kolejną szczelinę, czy nie? Z tego miejsca powrót byłby bardzo długi i trudny, tym bardziej, że nowi turyści nadal napierali do przodu. Ruch obowiązywał jednokierunkowy.

Były momenty trwogi na stromych i śliskich schodach. Były momenty, że szło się w ciemnościach. Czasem w pozycji do połowy zgiętej, przepychając przed sobą plecak i na wciągniętym powietrzu, by spłaszczyć brzuszek. Niesamowite było wyjście na powierzchnię i pierwsze promyki słoneczka, które oślepiało i znów ogrzewało. Byłam w piekle i przeszłam przez nie. Po tych skalnych labiryntach zrobiliśmy sobie dłuższy postój przy kolejnej platformie widokowej aby już ostatecznie laskiem i znów ogromną ilością schodów, zejść ze Szczelińca.

Ważne jest też to, aby wiedzieć, że oprócz schroniska na trasie nie ma toalet. Półtorej godziny do schroniska i tyle samo do zejścia.

Szczeliniec

Szczeliniec

Szczeliniec

Szczeliniec

Szczeliniec mnie na prawdę zaskoczył 🙂

Bibliografia:

Moje notatki z podróży

Góry Stołowe i Adrspassko – Teplicke Skały – Ilustrowany przewodnik z mapami

Bądź ze mną na bieżąco na Facebooku

Bądź ze mną na bieżąco na Facebooku!

Obserwuj mój profil na Facebooku!