Warning: Constant MEDIA_TRASH already defined in /usr/home/lwronski/domains/odkrycpiekno.pl/public_html/wp-config.php on line 93 Rejs na Wyspę Hvar i Brać | OdkryćPiękno.pl Blog podróżniczy

Rejs na Wyspę Hvar i Brać

Jadąc do Chorwacji wiedziałam, że nie wytrzymam codziennego leżenia na kamienistej plaży lub przy basenie, więc zastanawiałam się, jak połączyć plażowanie ze zwiedzaniem. Wymyśliłam rejs. Oferta znalazła mnie sama, bo podczas opalania przechodził przez plaże Chorwat, a że dobrze wyglądał, czyli miał uśmiech na twarzy nawiązaliśmy kontakt wzrokowy i tym mnie kupił. Polecił nam statek z przystani pod naszym hotelem i zanim się spostrzegłam już wpłaciłam zaliczkę i wybrałam na obiad rybę z pięciodniowym wyprzedzeniem. Jakie to proste.
Z makarskiego portu wypływają codziennie łajby i promy. Niektóre zahaczają o nasza przystań pod Hotelem Dalmacija, stąd wybór statku Viganj. Stawiliśmy się oczywiście na miejscu o 8.00 rano w przedostatni dzień wakacji. Uregulowaliśmy resztę, czyli 350 kun od osoby i otrzymaliśmy swoje miejsca. Panowie się dwoili i troili, aby usadzić Polako z Polako a Italiena z Italiena a i tak im się pomyliło, bo my akurat płynęliśmy z włoską młodzieżą. Nadawali ostro wręcz krzycząc a ja wciąż uważam, że włoski to piękny język. Po kilku godzinach miałam wrażenie, że ich rozumiem.
W pierwszej kolejności obraliśmy kierunek na wyspę Hvar, a dokładnie do miasteczka Jelsa. Rejs z Makarskiej trwał prawie dwie godziny. Słońce piekło już od rana niemiłosiernie. Więc staraliśmy się relaksować w promieniach słoneczka, przy muzyce i włoskich kłótniach.

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Cały rejs obsługiwało 4 mężczyzn na statku i myślę, że dwóch Chorwatów w terenie, bo więcej przy stanowisku nie widziałam. To ci panowie, którzy biegają po plaży lub po promenadzie i oferują swoje wycieczki. Na statku w kokpicie kapitana był kapitan, zapatrzony w laptopa, ale statek płynął prosto, do celu. Kolejny, starszy pan był „kucharzem” rozkładającym przygotowane gdzieś na lądzie jedzenie oraz młody chłopak na pokładzie górnym i jeszcze jeden pan na pokładzie dolnym. Oni dbali o to, by ludzie nie przemieszczali się, przynosili nam lemoniadę, polewali Rakiję, ogłaszali godziny powrotu na statek. Jeden z nich stał przy każdym wyjściu na ląd z tabliczką i zapisaną na niej godziną, o której statek odpływa. A statek rzeczywiście punktualnie odpływał. Wszystko odbywało się na oko. Nikt nie był przeliczany. Turyści musieli być bardzo skoncentrowani i punktualni, aby nie zostać na którejś z wysp. Na obu pokładach myślę, że było z 200 osób. Zawsze, gdy wchodzę na statek, czy prom szukam kamizelek ratunkowych, bo moje pływackie zdolności są dość ograniczone. Kilka wisiało na widoku przy burtach statku, a gdzie tu reszta? W aucie trzeba mieć tyle kamizelek odblaskowych ile miejsc siedzących. A tu? Nie wiem, ale wątpię, aby starczyło „w razie” dla wszystkich. A jaki jest czas tonięcia takiego stateczku? Myślę, że krótki. Tylko na wakacjach o takich sprawach się nie myśli. Właśnie na wakacjach ma być pięknie.
Około godziny 10.00 dotarliśmy do miasteczka Jelsa. Tu mieliśmy godzinę czasu na zwiedzanie i kawę. Było to niewielkie, spokojne i skromne miasteczko, niewiele się tu chyba dzieje. Jedynym tłumem to był ten który wystartował opuszczając statek. Wszyscy ruszyli przed siebie, aby zobaczyć te lawendowe pola, które są być może za kilkoma domami sąsiadującymi z portem. Ale niestety nic nie znaleźliśmy. Podobno Jelsa otoczona była bagnami, dopiero po ich osuszeniu miasto miało dostęp do morza, nabrało uroku i stało się dobrym punktem wypadowym w inne miejsca na Hvarze. W centrum miasta stoi kościół NMP – Crkva sv.Marije, fontanna gdzie można się schłodzić, targ rybny oraz park i mnóstwo kafejek. Godzina to zbyt mało czasu aby bardziej poznać miasto, jednak wystarczająco na kilka urokliwych zdjęć.

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i BraćPrzechodząc wąskimi uliczkami natknęłam się na kamienicę z otwartymi oknami. Zerknęłam i zamarłam. To mieszkanie, czy muzeum? Rozglądałam się wokół i żadnej tabliczki nie zauważyłam. Mieszkanie było bardzo skromnie urządzone. Stara i prosta kuchnia, pokój z piecem na drewno, stół, lodówka, kaloryfer, o co chodzi? Czy Chorwaci naprawdę tak mieszkają? A może takie warunki preferują i uszczęśliwia ich ta przecudna przyroda z ciepłym klimatem. W końcu jeszcze niedawno w tym kraju była wojna domowa, jedna z najkrwawszych w Europie. Nie wiem, być może my pogubiliśmy się w dążeniu za dobrobytem.

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać
Wróciliśmy do portu na kawę i lody, a tu nieprzyjemna sytuacja. Wysłałam Maksa, po loda dając mu 50 kun w rękę i idąc kawałek za nim. Lody kosztowały 10 kun (5,90 zł) za gałkę i jedną miał kupić. Zgadnijcie, ile mu ten miły pan wydał reszty? Dokładnie 10 kun. Maks się odwrócił, podał mi pieniądze a ja do tego Pana, co to jest? Wówczas reakcja była oczywista, pan się uśmiechnął a w ręku już trzymał resztę, 30 kun. Niby nic, niby drobiazg. To dowód na to, że na wakacjach się nie wyłącza myślenia.

Wyspa Hvar to jedna z najpiękniejszych wysp Chorwacji i jedna z dziesięciu najpiękniejszych na świecie. Najbardziej nasłoneczniona, aromatyczna i najdłuższa w całej Chorwacji, bo mająca 68 km długości i 4 do 10 km szerokości. Liczne zatoczki z plażami przyciągają turystów, oprócz tego piękne zabytkowe miasteczka, kręte drogi, wzniesienia i pola lawendy. Marzyło mi się wynająć samochód i krętymi drogami przemierzyć wyspę ale wybraliśmy relaks na statku. Cóż mogę powiedzieć w ten sposób wyspy poznać raczej nie idzie.
Po powrocie na statek zaskoczeni byliśmy postawionym na stole chlebem, winem i lemoniadą, a na pokładzie unosił się zapach ryb. Ustawiła się kolejka za talerzem z rybą lub grillowanym kurczakiem, taka była możliwość wyboru przy rezerwacji rejsu. Otrzymaliśmy mały kwitek, który trzeba było okazać przy pobieraniu porcji. O dziwo wszystko szło bardzo sprawnie. Z dużych pojemników pan kucharz tworzył porcje, kapusta i ryba lub kapusta i kurczak. Smakowało nieźle, gdyby nie żmudne wybieranie ości ale gwarancje mieliśmy, że ryba była niedawno świeżo złowiona a nie mrożony, starawy kurczak.

Wyspa Hvar i Brać

Na morskim szlaku w kierunku Wyspy Brać mieliśmy okazję podziwiać delfiny. Zachowywały się jakby bawiły się z potężnym statkiem, pędziły raz pod nim, raz przed nim. Raz podskakiwały by pokazać się w całej okazałości. Niestety nie wszystkim było dane to zobaczyć, bo gdyby wszyscy w tym momencie wystartowali statek mógłby się przechylić na prawą burtę. Szczęściarze mieli szczęście obejrzeć ten popis. To był krótki ale cudowny przerywnik w czasie godzinnego rejsu na Brać.

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać
Wyspa Brać to kolejna wyjątkowa wyspa, która nie ma kształtu wydłużonego i lancetowatego tylko wygląda na mapie jak pękaty orzech. Ma długość do 40 km i szerokość 7-14 km, jest wyspą górzystą z najwyższym szczytem na adriatyckich wyspach, bo sięgającym 778 m.n.p.m. Znajduje się tu również kilka kamieniołomów, bo wyspa słynie z wydobywania marmuru białego i szarego. Biały marmur wykorzystano w Splicie do budowy Pałacu Dioklecjana, czy w Waszyngtonie na kolumny w Białym Domu. Z szarego natomiast wybudowano katedrę św. Jakuba w Szyberniku.
Płynąc na Brać nasz statek zacumował w miasteczku Bol, ślicznym, urokliwym i już bardziej gwarnym, niż Jelsa. Obok nas zaparkowały kolejne statki podpływając tak blisko, że aż strach. Oczywiście dali radę, prawie ocierając się o naszą burtę. Według naszego planu od godziny 12.00 do godziny 16.00 mieliśmy tutaj przewidziany czas wolny, dlatego ruszyliśmy w kierunku miasteczka. Osoby, które chciały dotrzeć konkretnie na cypel Bol wsiadały w porcie w wodną taksówkę i były dowożone na miejsce. Tam przez ponad 3 godziny mogły oddawać się kąpielom słonecznym. My oczywiście potrzebowaliśmy ruchu, wiec prawie godzinę zajęło nam dotarcie przez miasteczko na sam cypel, to około 2,5 km w upale, troszkę przez park z drzewami ale mimo wszystko upał był straszny. Na samym cyplu nie było mowy o kawałku cienia, słońce paliło i wiał przyjemny wiatr. Tutaj od godziny 13.00 do 17.00 zawsze wieje. Raj dla wszystkich uprawiających sporty wodne. Wiejące tu czasem silne wiatry wywołujące burze i deszcze takie jak Bura, Yugo potrafią być nieprzewidywalne i niebezpieczne. Na cyplu oczywiście również popływaliśmy, odpoczęliśmy i wróciliśmy znów do miasta, na kawę mając już w zasięgu oka nasz statek. Gdyby nie piesza wędrówka oszalałabym kolejne dwie godziny na statku, w pozycji siedzącej. Zrobiliśmy masę pięknych zdjęć i dlatego wiem, że warto się ruszać, być ciekawym prawie każdego zakamarka. Ja tak mam, chodzę, czytam i pytam, jak nie wiem. Uwielbiam takie spontaniczne odkrywanie i przygody.

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Zlatni rat czyli cypel Bol ma długość około 600 metrów i w zależności od prądów morskich zmienia swój kształt, w zasadzie jego wchodząca w morze końcówka. Nazywany jest też Złotym Rogiem z piasku, bo tak prezentuje się z lotu ptaka i na widokówkach, jednak w cale nie jest zbudowany z piasku tylko kamieni. Na boso ciężko się tu poruszać, choć mojemu Maksowi nie sprawiało to problemu, gdyż kamienie były drobniejsze niż na innych do tej pory odwiedzonych plażach. Woda natomiast jest tu szmaragdowa i mieni się wszystkimi kolorami w słońcu. Jestem do dziś zachwycona tym miejscem.

Wyspa Brać słynie też z przepysznej oliwy. Przeważają tu gaje oliwne nad winnicami, których szczepy zniszczyła zaraza. Ziemia jest urodzajna, wiec są miejsca gdzie powstają nowe plantacje. Ważną sprawą na wyspie jest brak wody pitnej. Nie ma tu rzek ani strumieni, wiec wszelka woda zatrzymywana jest w zbudowanych z kamieni zagłębieniach lub studniach. W drodze powrotnej do Makarskiej przez ponad dwie godziny podziwialiśmy wyspę robiąc zbliżenia zatoczkom, jachtom, rezydencjom, chałupkom oraz całej linii brzegowej, która zachwycała różnorodnością.

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Widok na Wyspę Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Wyspa Hvar i Brać

Bądź ze mną na bieżąco na Facebooku

Bądź ze mną na bieżąco na Facebooku!

Obserwuj mój profil na Facebooku!