Dnia 9 marca 2014 roku, kolejnej słonecznej niedzieli, udaliśmy się do Tłokini Kościelnej, niedaleko Kalisza jadąc w kierunku Łodzi. W Restauracji Pałac Tłokinia spotkaliśmy się na uroczystym obiedzie z okazji dwudziestolecia, pewnej rodzinnej firmy. Wykwintny obiad i tak ciekawe miejsce warto opisać.
Obecnie w pałacu mieści się 5 sal restauracyjnych, Pałacowa Oranżeria mogąca pomieścić 250 osób oraz 35 pokoi hotelowych. Na zewnątrz w otoczeniu starodrzewia parkowego liczącego około 250 lat, można wypocząć spacerując, bądź zjeść zasiadając w parkowej altanie kolumnowej.
Pałac Tłokinia to kolejny przykład pieczołowicie odrestaurowanego majątku, który w ubiegłym wieku był zajęty, ograbiony i zniszczony przez hitlerowców oraz Rosjan. Nie można w takim miejscu nie nawiązać krótko do jego historii. Będąc dziś w pałacu można przenieść się 100 lat wstecz. Przyglądając się zgromadzonym pamiątkom, zdjęciom oraz przechadzając się po drewnianych schodach, można było odnieść wrażenie, iż spotka się zaraz jego dawnych właścicieli. Pałac został odrestaurowany pod nadzorem konserwatora zabytków. Odkrywając jego historię starano się, aby każdy element jak najwierniej odtworzyć. Zaskoczyły mnie żeliwne kaloryfery z herbem, bo właśnie taki jeden odnaleziono w piwnicach pałacu, a na jego wzór wykonano wszystkie pozostałe.
Przedwojennymi właścicielami pałacu byli Zofia i Ignacy Chrystowscy, miejscowi ziemianie. W latach 1915-1916 wybudowali oni nowy pałac, zastępując stary drewniany dworek. Swoją szlacheckość podkreślili herbem Topór, jednym z najstarszych herbów Polski, który został umieszczony nad głównym wejściem do pałacu.
Małżeństwo, przez prawie trzydzieści wspólnych lat, nie doczekało się potomstwa. W czasach dostatku Zofia Chrystowska zajmowała się prowadzeniem ogrodu owocowo-warzywnego oraz praktykami dla młodych ziemianek, które zamieszkiwały również dachową część pałacu. W wolnym czasie jeździła konno, brała udział w polowaniach, grała w tenisa. Ignacy Chrystowski nadzorował i zajmował się resztą majątku. Zmarł tuż przed II wojną światową. Podczas wojny majątek przejęli Niemcy, potem Rosjanie, a po wojnie Zofia Chrystowska została pozbawiona majątku przez komunistów. Pałac został rozgrabiony i niszczał. O Zofii, która miała wyprowadzić się na odległość minimum 100 kilometrów, ślad zaginął. W latach 70 tych powstał tutaj Dom Pracy Twórczej NOT. W roku 2010 pałac wystawiono na przetarg i kupił go znany kaliski przedsiębiorca Tadeusz Mazek. Dzięki pasji i staraniom nowych właścicieli odnaleziono miejsce pochówku Zofii Chrystowskiej na jednym z wrocławskich cmentarzy. Z pewnością jej losy oraz dzieje pałacu zostaną dokładnie opisane w przygotowywanej publikacji książkowej.
Dzisiaj każdy osobiście może się przekonać o świetności tego miejsca, przyjeżdżając na wyśmienity obiad kaczkę, polędwiczki, czy kurczaka w szynce parmeńskiej, lub kawę i crème brûlée. Polecam to miejsce i czekam na wrażenia.