Szwajcaria Saksońska to przepiękny region położony w Niemczech, tuż przy granicy z Czechami i około 60 kilometrów od granicy z Polską. To obszar Saksonii, ale dlaczego szwajcarskiej? Otóż nazwa ta pojawiła się około 1790 roku w literaturze, oznaczając perłę. Dzięki szwajcarskiemu artyście Adrianowi Zinggowi oraz jego kolegom studiującym w Akademii Sztuk Pięknych w Dreźnie została rozpropagowana. Wędrując po Górach Połabskich malowali tamtejsze krajobrazy i reklamowali region, który stawał się coraz bardziej popularny i na stałe nazwany Szwajcarią Saksońską.
W 1956 roku obszar ten objęto ochroną krajobrazową a w 1990 roku około 9tyś hektarów utworzyło Narodowy Park Saskiej Szwajcarii. Miałam okazję pospacerować po parku i udać się do najsłynniejszego miejsca o nazwie Bastei. Rezerwat Przyrody Bastei jest dzisiaj częścią Parku Narodowego, ale Bastei to przede wszystkim skała położona nad rzeką Łabą i wznosząca się 193 m od poziomu rzeki.
Na tylnym planie zdjęcia, we mgle albo raczej w mżawce, padającej cały dzień pojawia się spłaszczone wzgórze o nazwie „Lilienstein”. Jest to góra stołowa o wysokości 415 m. n.p.m., która poddawana jest ciągłej erozji. Bardzo przypomina mi Szczeliniec w Polsce. Na Lilienstein można się również wspinać, jak na większość skał w Górach Połabskich. W tej okolicy znajduje się ponad 1000 wież skalnych zapraszających do wspinaczki.
Po rzece Łabie pływają statki wycieczkowe, które mają swoje przystanie w pobliskich miasteczkach. Można wybrać się w rejs starymi parostatkami, dziś zmodernizowanymi z Bad Schandau do miasteczka Decin. My mieliśmy okazję z góry obserwować statek Łabę, okolice i świetnie skomunikowany region.
Idąc wyznaczoną w parku trasą dochodzimy do słynnego mostu widocznego już w oddali, z bocznego punktu widokowego na Ferdinandstein. Most ma 76 metrów długości, zbudowano go w 1851 roku i unosi się nad wąwozem Mordertelle. Po środku mostu przylega do niego formacja skalna o nazwie „Steinschleuder”. Na samym moście jest zawsze tłoczno, a na indywidualne zdjęcia w sezonie raczej nie ma szans.
Urokliwy rejon Szwajcarii Saksońskiej urzekł mnie, mimo, iż zobaczyłam jego namiastkę. A tuż obok znajduje się Czeska Szwajcaria, nie wspominając o naszych pięknych formacjach skalnych w Sudetach. Można tu robić weekendowe wypady, wystarczą chęci bo np. z Wrocławia to około 3,5 godziny drogi. Ciekawostką jest to, iż znajdujący się tutaj rodzaj skały – piaskowiec ciosowy o doskonałej jakości, wykorzystywany był do budowy Zwingera w Dreźnie, Opery Sempera, opery w Lipsku, ratusza w Antwerpii, królewskiego zamku w Kopenhadze oraz Bramy Brandenburskiej w Berlinie. Wspaniała jakość piaskowca określana była „marmurem saksońskim”, znanym w całej Europie.
Bibliografia:
Notatki z wycieczki
Broszura pt: „Góry Połabskie z Parkiem Narodowym Saskiej Szwajcarii”