Warning: Constant MEDIA_TRASH already defined in /usr/home/lwronski/domains/odkrycpiekno.pl/public_html/wp-config.php on line 93 Maria Dąbrowska "Kościuszce" | Odkryć piękno - Blog podróżniczy

Maria Dąbrowska „Kościuszce”

Było to w roku 1820. Cała ziemia polska została już podzielona między sąsiadów. A Kraków pozostał wolny.

Było tu akurat tyle miejsca, aby Tadeuszowi Kościuszce wystawić pomnik.

Długo myśleli ludzie, jaki powinien on być, żeby biła z niego miłość narodu. Komu powierzyć to dzieło wielkie?

Wreszcie postanowiono:

– Kto walczył o ojczystą ziemię, niech z ziemi ma też pomnik.

Rozniosła się ta wieść po całej Polsce.

Niesłychana radość wstrząsnęła sercami wszystkich.

Nie potrzeba rzeźbiarza. Cały naród będzie rzeźbił pomnik Kościuszki!

Wszystkie ręce polskie poniosą ziemię na jego kopiec.

Miejsce na pomnik obrano pod murami Krakowa, z którego Kościuszko wyruszył dla ocalenia Ojczyzny.

16 października 1820 roku wyznaczono na rozpoczęcie sypania kopca.

Na ten dzień zjechała się do Krakowa cała Polska.

Każdy chciał budować pomnik z ziemi. Każdy chciał grudką ziemi podpisać się, że gotów jest za przykładem Kościuszki walczyć o niepodległość Polski aż do śmierci.

Snuły się po Krakowie tłumy ludzi. Wszystkie zajazdy były pełne. Wszystkie domy krakowskich mieszczan przyjęły gości z obu brzegów Wisły.

Kto patrzył wtedy na Kraków, ten myślał:

– Gdzież się podziały zabory i granice? Wszyscy Polacy znajdą się zawsze tam, gdzie idzie o Polskę.

Wieże Krakowa nurzały się jeszcze w chłodnej bladobłękitnej mgle, kiedy nagle zadzwoniły dzwony. Wtedy w cichym powietrzu rozległ się pierwszy wystrzał armatni.

Radosny był ten huk armatni. Przypomniał walkę, obronę ojczyzny i męstwo narodu.

Na szczycie wzgórza chwiała się lekko wysoka sosna, koło której mieli równo usypywać ziemię. Świeciła jak maszt okrętowy.

Ziemię sypali wszyscy. I niejednemu się zdawało, że buduje fort i szaniec obronny dla Ojczyzny.

Olbrzymia praca tysięcy Polaków trwała aż do zmroku. Wieczorem rozpoczęty Kopiec Kościuszki zajaśniał ogniem i rakietami. Po chwili zapłonęły dwa kopce sąsiednie, od wieków tu stojące, Wandy i Krakusa. I tak paliły się długo w noc te trzy szczyty, rękoma Narodu wzniesione.

Przez trzy lata codziennie od wiosny do jesieni po stu ludzi pracowało przy sypaniu kopca Kościuszki.

Z całej Polski zwożono ziemię na pomnik wodza: spod Dubienki, gdzie bił się Kościuszko, spod Maciejowic, gdzie został wzięty do niewoli rosyjskiej.

Po trzech latach kopiec Kościuszki skończono. Zasiano go trawą i zasadzono krzewami. Wybudowano krętą drogę na sam szczyt. Na tym szczycie na granitowym kamieniu wyryto jedno słowo: Kościuszce.

Są wielcy ludzie, co mają pomniki z żelaza. Inni mają z kamienia, ze spiżu, z marmuru.

Dla Kościuszki nie wystarczał nam jeden metal lub kamień. On ma pomnik ze wszystkiej polskiej ziemi.

Maria Dąbrowska

 (Zdjęcie ikony zapożyczone)

Tekst z podręcznika do języka polskiego „Jutro pójdę w świat”

Bądź ze mną na bieżąco na Facebooku

Bądź ze mną na bieżąco na Facebooku!

Obserwuj mój profil na Facebooku!